Zapraszamy na VI seminarium z cyklu LABORATORIUM SANDPLAY

 „I nagle zrobiło się cicho – Sandplay Therapy w psychoterapii straty i żałoby.”

„Żadne nowe życie nie może powstać, mówią alchemicy, bez śmierci starego.

Porównują tę sztukę do pracy siewcy, który zakopuje ziarno w ziemi:

umiera ono bowiem tylko po to, by obudzić się do nowego życia.”

Carl Gustav Jung (Collected Works 16, Par. 467/1946)

Żałoba jest spowodowana stratą  osoby, która wnosiła w życie drugiego ważną jakość i wartość. Żałoba – choć jest trudnym i bolesnym procesem  – ma znaczącą wartość dla rozwoju osoby opłakującej stratę. Wymaga zniesienia cierpienia i bolesnego wycofania projekcji, jakim został obdarzony zmarły, a jednak finalnie jest procesem intensywnego wzrostu wewnątrzpsychicznego. Niekiedy jednak strata bliskiego przychodzi nieoczekiwanie. Niektóre osoby doświadczają 'traumatycznej straty’ w której łączące ze zmarłym uczucia i emocje zostają wyparte i stłumione tak, że aktywują  archetypową zbiorową treść, co wtórnie może mieć szkodliwy wpływ na zdrowie osoby, która doznała straty. Powikłanie procesu żałoby jest często spotykanym zjawiskiem w praktyce klinicznej i psychoterapeutycznej. Prowadzi do pojawienia się objawów, utraty libido, pojawienia się objawów depresyjnych i wyczerpania psychofizycznego. Na seminarium poświęconym zastosowaniu Sandplay Therapy w pracy z żałobą przyjrzymy się procesowi radzenia sobie ze stratą w obrazach i marzeniach sennych pacjentów. Na zajęciach zajmiemy się także pracą własną z ucieleśnionymi symbolami i praktycznym zastosowaniem analitycznych koncepcji  żałoby w pracy terapeutycznej z dziećmi i dorosłymi.

Prowadząca:  Agata Giza-Zwierzchowska (Szczecin) psycholożka, specjalista psychologii klinicznej, psychoterapeutka, psychoanalityczka jungowska International Association for Analytical Psychology, certyfikowana psychoterapeutka Sandplay (Individual Member ofInternational Society for Sandplay Therapy ), współautorka publikacji “Wprowadzenie do Terapii w Piaskownicy – Sandplay Therapy”

więcej informacji znajduje się na stronie Centrum Sandplay

V seminarium. Wewnętrzny świat traumy. Sandplay Therapy w leczeniu traum złożonych vol 2/3.

Zapraszam na drugą część seminarium z cyklu LABORATORIUM SANDPLAY :

Wewnętrzny świat traumy. Sandplay Therapy w leczeniu zaburzeń pourazowych u dzieci i dorosłych.

która będzie poświęcona tematyce

Traumy złożonej i jej specyfice w Terapii w Piaskownicy.”

Cykl 3 seminariów poświęcony psychoterapii zaburzeń pourazowych (posttraumatycznych) z zastosowaniem metody Sandplay Therapy zainicjuje pierwsze seminarium czerwcowe zogniskowane wokół traumy wczesnodziecięcej i relacyjnej. W ramach seminarium uczestnicy zapoznają się z symboliką, jaka pomaga pacjentom w ekspresji wewnętrznych pourazowych, rozszczepiających doświadczeń. Wspólnie przyjrzymy się opowieściom mitologicznym i baśniowym, które ilustrują archetypowe obrony jaźni oraz inne mechanizmy obronne prowadzące do rozszczepienia oraz wewnętrznej alienacji, których doświadczają pacjenci z zaburzeniami pourazowymi. Odbędzie się praca w parach, w grupie, a także prezentacja przypadku klinicznego, która będzie ilustrowała proces psychoterapii z zastosowaniem Sandplay prowadzący do reintegracji posttraumatycznej i powrotu pacjenta do zdrowia.

Termin:  30.09.2023

(10.00-18.00)

Opłata: 800 zł/seminarium

IV seminarium. Wewnętrzny świat traumy. Sandplay Therapy w leczeniu zaburzeń pourazowych vol 1/3.

IV seminarium z cyklu LABORATORIUM SANDPLAY : „Wewnętrzny świat traumy. Sandplay Therapy w leczeniu zaburzeń pourazowych u dzieci i dorosłych. 

część 1. Wczesnodziecięca trauma relacyjna. – 24.06.2023

część 2. Traumy złożone i ich specyfika w Terapii w Piaskownicy – wrzesień 2023.

część 3. PTSD i interwencja kryzysowa z zastosowaniem Sandplay Therapy – listopad 2023. 

Cykl 3 seminariów poświęcony psychoterapii zaburzeń pourazowych (posttraumatycznych) z zastosowaniem metody Sandplay Therapy zainicjuje pierwsze seminarium czerwcowe zogniskowane wokół traumy wczesnodziecięcej i relacyjnej. W ramach seminarium uczestnicy zapoznają się z symboliką, jaka pomaga pacjentom w ekspresji wewnętrznych pourazowych, rozszczepiających doświadczeń. Wspólnie przyjrzymy się opowieściom mitologicznym i baśniowym, które ilustrują archetypowe obrony jaźni oraz inne mechanizmy obronne prowadzące do rozszczepienia oraz wewnętrznej alienacji, których doświadczają pacjenci z zaburzeniami pourazowymi. Odbędzie się praca w parach, w grupie, a także prezentacja przypadku klinicznego, która będzie ilustrowała proces psychoterapii z zastosowaniem Sandplay prowadzący do reintegracji posttraumatycznej i powrotu pacjenta do zdrowia. 

Zachęcamy uczestników do zaplanowania udziału w całości –  we wszystkich 3 seminariach cyklu poświęconego zaburzeniom posttraumatycznym. Kolejne części seminarium są jego kontynuacją.

Termin:  24.06.2023

Opłaty: 700 zł/seminarium

Sobota 10.00-18.00 (1 h przerwa na obiad)

Czas trwania seminarium: 10h seminaryjnych

Prowadząca:  Agata Giza-Zwierzchowska (Szczecin) dr n. med., psycholożka, specjalistka psychologii klinicznej, psychoterapeutka,  Router International Association for Analytical Psychology, certyfikowana psychoterapeutka Sandplay (Individual Member of International Society for Sandplay Therapy ), współautorka publikacji “Wprowadzenie do Terapii w Piaskownicy – Sandplay Therapy” 

Seminaria cyklu LABORATORIUM SANDPLAY odbywają się co 2- 3 miesiące, łącznie kilka razy w roku. Na każde z seminariów obowiązuje osobne zgłoszenie na maila gizazwierzchowska@gmail.com . Ilość miejsc jest ograniczona.

III seminarium Laboratorium Sandplay – Ciało i symbol – Sandplay w psychoterapii zaburzeń psychosomatycznych.

Ciało i symbol cz 1. Psychoterapia zaburzeń psychosomatycznych z zastosowaniem Terapii w Piaskownicy.   

W ramach kolejnego seminarium Laboratorium Sandplay będziemy po raz pierwszy eksplorować psychosomatykę i ciało w Terapii w Piaskownicy. Objawy psychosomatyczne mogą komunikować więcej niż słowa. Są w rozumieniu jungowskim próbą symbolicznej ekspresji i komunikacji. Podczas leczenia psychoterapeutycznego ulegają przeobrażeniom podobnym do dawnych, alchemicznych transmutacji.  

Co może mieć wspólnego smok z astmą?

Dlaczego smok w obrazach w piaskownicy raz ma dwie głowy a innym razem trzy?

Zdolność do symbolizacji i fantazjowania jest kluczowa i pomocna, kiedy pracujemy z osobami z zaburzeniami psychosomatycznymi. Na czym polega to lecznicze znaczenie symbolizacji w komunikacji niewerbalnej w procesie terapii? Jak możemy rozumieć i pożytkować odczucia somatyczne terapeuty, które manifestują się w przeciwprzeniesieniu? Jak radzić sobie z identyfikacją projekcyjną w pracy z somatyzującymi pacjentami?   Pierwsze seminarium „Ciało i symbol” będzie zawierało odpowiedzi na te i inne pytania. Będzie przybliżało polietiologiczny charakter zaburzeń psychosomatycznych i znaczenie rozszczepiennych mechanizmów obronnych. Na zajęciach zajmiemy się pracą własną z ucieleśnionymi symbolami i praktycznym zastosowaniem analitycznych koncepcji  psychosomatycznych w pracy terapeutycznej z dziećmi i dorosłymi. W oparciu o materiał kliniczny podejmiemy się także tematu ataków na ciało oraz traumy, która często manifestuje się w ciele pod postacią rozmaitych dolegliwości somatycznych i przez nie „przemawia”. Jak połączyć to, co zostało przez uraz rozdzielone? Jak stworzyć temenos dla takiej przemiany?    Zapraszam do zapisów i udziału w seminarium. Ilość miejsc (kameralna grupa) ze względu na praktyczny charakter zajęć jest ograniczona.

Termin:  04-05.03.2023

Sobota 10.00-18.00 (1 h przerwa na obiad)

Niedziela 10.00 – 13.30                                 

Czas trwania seminarium: 14h seminaryjnych

Prowadząca:  Agata Giza-Zwierzchowska (Szczecin) psycholożka, specjalista psychologii klinicznej, psychoterapeutka, Router International Association for Analytical Psychology, certyfikowana psychoterapeutka Sandplay (Individual Member of International Society for Sandplay Therapy ), współautorka publikacji “Wprowadzenie do Terapii w Piaskownicy – Sandplay Therapy” 

Seminaria cyklu LABORATORIUM SANDPLAY odbywają się co 3 miesiące, łącznie kilka razy w roku. Na każde z seminariów obowiązuje osobne zgłoszenie na maila gizazwierzchowska@gmail.com . Więcej informacji znajduje się tutaj https://sandplay.pl/2023/01/17/iii-seminarium-laboratorium-sandplay-cialo-i-symbol-psychoterapia-zaburzen-psychosomatycznych-z-zastosowaniem-sandplay/

Na XXII Międzynarodowym Kongresie Psychologii Analitycznej w Buenos Aires podzieliliśmy się symboliką „pandemicznych marzeń sennych” Polaków.

Pełna wrażeń wracam z XXII International Congress for Analytical Psychology w Buenos Aires. To bogate merytorycznie wydarzenie odbywa się co trzy lata w jednym ze światowych miast gromadząc społeczność analityczną na co dzień pracującą w rozmaitych zakątkach naszego globu. W 2022 roku uczestnicy Kongresu mogli wziąć udział nie tylko w stacjonarnej formie – podróżując do Ameryki Południowej, do argentyńskiej stolicy tanga – Buenos Aires – lecz także pozostając w swoich domowych pieleszach – zdalnie.

Na obszerniejszą relację z Kongresu The International Association for Analytical Psychology IAAP w Buenos Aires chciałabym poświęcić co najmniej kilka wpisów – tak różnorodnym i bogatym pod względem treści i wymiany myśli był to czas. W ramach Kongresu który trwał prawie tydzień odbyło się kilkadziesiąt interesujących wykładów, seminariów i spotkań zogniskowanych wokół tematyki psychologii głębi w kontekście problematyki współczesnego świata. Miałam też zaszczyt brać udział w zaprezentowanych w Buenos Aires owocach wspólnej pracy polskich analityków jungowskich – z Polskiego Towarzystwa Psychoanalizy Jungowskiej – Łukasza Müldner- Nieckowskiego (IM), Katarzyny Kwaśny- Czehak (PTPJ), Moniki Srebro (PTPJ) & Marty Szczukiewicz – analizie i opracowaniu znaczeniowym symboliki snów pandemicznym Polaków w wystąpieniu zatytułowanym Flooded by the collective. Dreams in the time of pandemic. „Epidemia COVID-19 była zjawiskiem globalnym, jakiego nie doświadczaliśmy w Europie od pokoleń na tak ogromną skalę. W Polsce pojawiła się w lutym/marcu 2020 i wiązała się z lock-downem, który zamknął większość ludzi w domach. To kolektywne doświadczenie wiązało się z tym, że jako psychoterapeuci byliśmy w nim zanurzeni, musieliśmy w większości przejść na pracę zdalną, ale też próbowaliśmy znaleźć oparcie w własnej nieświadomości. Z pragnienia zrozumienia doświadczenia indywidualnego i kolektywnego pojawił się pomysł „Skrzynki Snów” w której indywidualne sny mogły połączyć się w obraz psychiki kolektywnej. Zaprosiliśmy do jej współtworzenia osoby, które obserwowały nasze profile na mediach społecznościowych.

Zależało nam, żeby projekt pełnił dla jego uczestników funkcję pomieszczającą. Uczestnicy mogli w nim opisywać swoje sny, niekiedy bardzo poruszające i dramatyczne. Wiedzieli, że symbolicznie przekazane przez nich treści nie będą tam osamotnione, gdyż będą mieć towarzystwo innych snów i innych śniących. Ponadto z tymi treściami spotykał się zespół a analityków jungowskich związany z projektem, jako odbiorca zainteresowany tym materiałem, przyjmujący zawarte w nim znaczenie i ładunek emocjonalny.” (fragmenty wystąpienia)

Efekty tego projektu przedstawione zostały w wystąpieniu naszego zespołu.

Seminarium: Rozwój i jego Cień w Sandplay

W ostatnią sobotę poprowadziłam drugie spotkanie z cyklu LABORATORIUM SANDPLAY zatytułowane: Rozwój i jego Cień w Sandplay Therapy.

W seminarium wzięli udział specjaliści psychoterapii. Zaskoczyło mnie tak duże zainteresowanie tematyką „cienia” w grupie uczestników. W psychologii, tzw. ciemna strona ludzkiej natury jest często opisywana jako alter ego, id lub niższe Ja. Szwajcarski psychiatra, Carl Gustaw Jung nazwał ją właśnie „cieniem”. Przez ów „cień” miał na myśli nieakceptowane cechy osobowości, czyli łączną sumę wszystkich właściwości naszego ja, które – z różnych przyczyn – wolelibyśmy ukryć przed światem.

Carl Gustaw Jung jako pierwszy ukuł termin „cień”. Jednakże idea „ciemnej strony natury ludzkiej” sięga zamierzchłej starożytności o czym dowiadujemy się z najbardziej znanych opowieści i mitów: ze Starego Testamentu w Biblii czy znanej literackiej pary: dr Jekylla i Mr. Hyde’a. 

Dla psychoterapeutów, Cień stanowi jeden z najważniejszych i zarazem najmniej rozumianych aspektów natury ludzkiej. Obawiamy się oświetlenia naszej wewnętrznej ciemności, choć przecież wszyscy ją posiadamy. Prawdziwym wyzwaniem egzystencjalnym jest spotkać się z własnym cieniem twarzą w twarz. Pogodzenie się z tą indywidualną mroczną stroną pozwala na zaprzestanie bycia jej ofiarą, a wręcz umożliwia odnalezienie w niej potencjału. Literatura i sztuka dostarczają wielu metafor ilustrujących cień i drogę do jego odzyskania. U Roberta Bly  – cień to wielki bagaż, który ciągniemy za sobą przez całe życie. Przez pierwsze czterdzieści lat umieszczamy w nim wszystko to, czego przez kolejne lata musimy się pozbyć. W baśniach o pięknych i niewinnych królewnach poznajemy macochy i okrutne Baby Jagi symbolizujące ciemną stronę kobiecości. W bajkach  – przebiegłe wilki i Sinobrodych mężczyzn – męskie aspekty cienia. W dzieciństwie przeszywa nas strach kiedy czytamy o tym, jak owe istoty porywają dzieci i młode, niewinne panny. U zacytowanego powyżej autora odnajdujemy także symbolicznego „Dzikusa” – pojmanego i zamkniętego w klatce. Zadaniem stojącym przed nami jest uwolnienie go, bez poświęcania własnego życia. 

 Świadomość jest zawsze widoczna, jasna i dostępna. Wszystko, co się w niej uwidacznia – nasza pozycja społeczna, role jakie pełnimy w pracy czy w rodzinie, pomysły które realizujemy, cele jakie sobie wyznaczamy – podobnie jak materia która nas otacza:  rośliny, drzewa, budynki  – wszystko również rzuca cień.  Cień jest częścią tego, co stoi w ciemności i jest poza naszą świadomością. Cień jest poza naszą wiedzą. Rozwój każdego z nas ma swój cień, który niekiedy uwiera jak „cierń”. Z czym nie byliśmy akceptowani w naszym dzieciństwie? Co dorośli, opiekujący się nami wrzucili do naszego bagażu? To u jednych może być smutek. U innych – złość czy ciekawość seksualna. A może są to nasze odtrącone marzenia i pragnienia?

Wszyscy uczestnicy byli bardzo zaangażowani w poszukiwanie odpowiedzi na powyższe pytania. Na seminarium Laboratorium Sandplay odbył się także wykład teoretyczny oraz prezentacja przypadku psychoterapii 7 letniego dziecka – którego cień rósł wraz z nim i uwierał tak dalece, że w konsekwencji chłopiec zaczął cierpieć z powodu zaburzeń lękowych. Co najważniejsze – wszyscy uczestnicy seminarium dobrze się bawili – w piasku, oczywiście. 

Agata Giza-Zwierzchowska

cz. 2 Kogo dotyczy „syndrom dziecka zastępczego”?

2 część artykułu „Syndrom dziecka zastępczego jako efekt traumy relacyjnej” Niebieska Linia 6/137/2021

Dług ocalonego – czy żyję ponieważ ktoś inny umarł?

Aleksandra była głęboko uzależniona od opiatów, kiedy zaszła w ciąże z przypadkowo poznanym mężczyzną. Po porodzie, syna oddała do adopcji. Po latach terapii udało jej się wyjść z nałogu, odbudować swoje życie i urodzić kolejne, tym razem już upragnione dziecko. Mały Patryk był “cudownym dzieckiem”. Zaskakiwał bystrością nauczycieli i dystansował w konkursach naukowych swoich rówieśników. Dorosły – został jednym z lepszych lekarzy w mieście. Pracował z poświęceniem, pomimo tlącej się w jego duszy depresji którą pogłębiały kolejne rozpady jego osobistych związków…

Wiele zastępczych dzieci żyje spłacając dług ocalonego. Jedni poświęcają się dla innych, inni nie szanują swoich granic, wchodząc w powikłane relacje intymne i dokonując nieświadomej pokuty za niezawinioną śmierć rodzeństwa. Poczucie winy Ocalonego jest wszechobecną, nieuświadomioną rzeczywistością każdego zastępczego dziecka. Dziecko, które zastępuje zmarłego brata czy siostrę, ma bowiem irracjonalne poczucie winy za to, że przeżyło. Wszystkie rodzeństwa rywalizują o miłość matki. Każde dziecko nieświadomie chce być tym jedynym i pierwszym. Jednak martwy pierworodny brat lub siostra nakłada na to tak zwane zwycięstwo poczucie winy. W takich okolicznościach zastępcze dziecko nigdy nie może skraść serca swojej matki. Dlatego jego starania nigdy się nie kończą. Ma niekończące się poczucie, że jest “niewystarczająco dobre” .

Pominięcia diagnostyczne

Syndrom Dziecka Zastępczego zazwyczaj jest pomijany przez psychologów i psychoterapeutów podczas pracy z pacjentem. Jest uznawany za mało istotny lub wręcz pozostaje nieodkrytym faktem z życia pacjenta. Tymczasem jest to bardzo istotny parametr kliniczny mający wpływ na rozumienie problematyki pacjenta i przebieg jego psychoterapii. Z Syndromem Dziecka Zastępczego w mojej kilkunastoletniej praktyce klinicznej i psychoterapeutycznej spotkałam się wielokrotnie. U jednych pacjentów ukrywały go nękające latami zaburzenia depresyjne, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, psychosomatyczne symptomy i lęki. U drugich nawracające uporczywe myśli związane ze śmiercią, które nie miały specyficznego źródła. U innych masywne poczucie winy towarzyszyło im latami i nie poddawało się wielokrotnym próbom analizy i przepracowania. Syndrom Dziecka Zastępczego powoduje w wielu przypadkach traumę relacyjną. Zaburzenie to ma genezę we wczesnym okresie rozwoju i jest związane ze stylem przywiązania, który konstytuuje się w psychice dziecka poprzez to jak opiekun reaguje na jego potrzeby, które niemowlę sygnalizuje matce płaczem. Rodzic w emocjonalnym zamrożeniu odtrąca nieświadomie “zastępcze” dziecko lub projektuje na nie wiele nieświadomych fantazji i pragnień które były adresowane do jego poprzednika. Jeśli matka (lub inny opiekun) z powodu depresji lub emocjonalnego zamrożenia nie reaguje adekwatnie na płacz dziecka, zaczyna ono wycofywać się do wewnętrznych archetypowych obron i zamykać na zewnętrzny świat. Taka zaburzona komunikacja wytwarza w dziecku mechanizm poczucia odrzucenia i głębokiej emocjonalnej frustracji. Stan tego dojmującego braku często prowadzi do wykształcenia się somatyzacji i zaburza rozwój mechanizmów obronnych co dalej ujawnia się trudnościami w przystosowaniu się do wymagań w pierwszych latach szkolnych lub dorosłości. Dziecko czuje się zagrożone przez środowisko, na kolejnych etapach rozwoju i często nie potrafi budować zdrowych relacji ze swoimi rówieśnikami.

Syndrom Pokolenia Zastępczego

Psychologiczne skutki traumy zawierają się w ludzkim DNA poprzez kolejne cztery pokolenia. Masowe zagłady które miały miejsce w poprzednim wieku, nadal są obecne w symptomach, snach i fantazjach tych, którzy współcześnie korzystają z psychoterapii. Schellinski (2016) pisze o Syndromie Pokolenia Zastępczego mając na uwadze to, że II wojna światowa doprowadziła do śmierci około siedemdziesięciu dwóch milionów ludzi. Liczba ta obejmuje wiele milionów dzieci, które zaginęły, zostały zabite lub zagłodzone. Ponad półtora miliona żydowskich dzieci zostało zamordowanych w nazistowskich obozach koncentracyjnych. Nie mamy danych ilościowych, które ukazywałyby ile narodziło się w ich miejsce zastępczych dzieci. Oglądamy tylko czubek góry lodowej tego demograficznego zjawiska w biografiach pacjentów. Historie rodzinne ukazują dobitnie, że pragnienie zastąpienia dziecka w rodzinach było w historii ludzkości i nadal jest powszechne.

Psychoterapia traumy relacyjnej w kontekście Syndromu Dziecka Zastępczego

Przepracowanie skutków traumatycznych przeżyć z przeszłości jest jedynym sposobem na odzyskanie własnego życia przez dorosłe zastępcze dzieci. Poczucie winy, pustka wewnętrzna, niskie poczucie własnej wartości, brak kontaktu z własnymi potrzebami to tylko niektóre z wielu możliwych symptomów traumy relacyjnej dotykającej zastępcze dzieci. Traumatyczne, nieuświadomione dziedzictwo jest żywe i destrukcyjnie oddziałuje przez ich całe dalsze, dorosłe życie, dopóki ktoś nie pomoże je odkryć i zwerbalizować. Istnieje jeszcze możliwość przeciwdziałania wystąpieniu Syndromu Dziecka Zastępczego poprzez ofertę psychoterapii skierowaną do matek po stracie okołoporodowej, a także ciężarnych w kolejnych, po stracie ciążach. Psychoterapia tego typu powinna uwzględniać wspieranie doświadczenia żałoby m.in. poprzez nadanie znaczenia dla współistnienia żywych i zmarłych niemowląt w procesie terapeutycznym. Dla matki istotnym jest, aby pozostać w kontakcie emocjonalnym ze swoim utraconym dzieckiem i wspomnieniami o nim. Ważne, aby kobieta mogła włączyć to doświadczenie do sekwencji ważnych, budujących jej tożsamość wydarzeń biograficznych. Jest to warte podkreślenia, ponieważ takie doświadczenie zazwyczaj bywa pominięte w trakcie psychoterapii, co często prowadzi do obarczenia dziecka, które jest w drodze. Podobnie istotne jest uwzględnienie w psychoterapii przepracowania tajemnicy, która jest związana z aborcją, terminacją ciąży lub oddaniem dziecka do adopcji, które poprzedzają narodziny zastępczych dzieci. W tym przypadku, tak jak i powyżej, ważne jest aby pomóc przywrócić doświadczenie utraconych dzieci ich matkom i włączyć je do biografii całej rodziny.

*** imiona wszystkich osób wymienionych w artykule zostały zmienione dla zaufania ich poufności

Bibliografia

Cain A. C. & Cain B. S. (1964). On replacing a child. Journal of the American Academy of Child Psychiatry, 3(3), 443-456.
Macfie J., Fitzpatrick K., Rivas E., & Cox M. J. (2008). Independent influences on mother-toddler role reversal: Infant-mother attachment disorganization and role reversal in mother’s childhood. Attachment and Human Development, 10, 29-39.
Schellinski K., (2016) Is a Replacement Child part of a cultural Complex in the European Psyche?, W: Europe’s Many Souls, pod red. Rasche J., Singer T., Spring Journal Books, 377-406

Autorka: Agata Giza-Zwierzchowska – dr n. med., psycholog kliniczny, certyfikowana psychoterapeutka, Router w International Association for Analytical Psychology (IAAP)

Kogo dotyczy”Syndrom dziecka zastępczego” ?

„Syndrom dziecka zastępczego jako efekt traumy relacyjnej” Niebieska Linia 6/137/2021 Autor publikacji: Agata Giza-Zwierzchowska

Szeroko rozpowszechnione choć nadal mało znane zjawisko psychologiczne…

Strata dziecka jest jedną z najdotkliwszych ludzkich strat. Rodzice którzy jej doświadczyli często mówią, że “sprawia ból który nigdy nie gaśnie. Jedyne co można zrobić to nauczyć się z nim żyć.” Z punktu widzenia psychologii klinicznej, możemy określić taki stan jako nierozwiązana lub traumatyczna żałoba, która nie prowadzi do tak bardzo potrzebnych dla ducha doświadczeń: żalu, akceptacji i pożegnania. Jednym z patologicznych rozwiązań takiej żałoby jest Syndrom Dziecka Zastępczego (SDZ) – szeroko rozpowszechnione, choć nadal mało rozpoznane zjawisko psychologiczne owocujące traumą relacyjną. Dopiero w ostatnich latach odkrywamy jak syndrom ten znacząco wpływa na rozwój rzeczywistości psychicznej oraz osobowości osób, które urodziły się na skutek świadomej decyzji rodzica motywowanej chęcią zastąpienia innego, niedawno zmarłego lub utraconego potomka. Syndrom ten został po raz pierwszy opisany w 1974 roku przez Cain&Cain (Schellinski 2016). W wielu kolejno powstających definicjach pojawiały się zarówno “zastępstwa” realnie zmarłego lub abortowanego i terminowanego dziecka, jak i oddanie dziecka do adopcji a także utrata spodziewanego zdrowego dziecka spowodowana jego upośledzeniem rozwoju którego rodzice także są w sytuacji symbolicznej żałoby lub jej wyparciu.

Strata i dar. Zamrożenie żałoby

Anna narodziła się tuż po śmierci starszego, 4 -letniego brata który zmarł gdy jej matka była w szóstym miesiącu ciąży. Choć nie została poczęta aby go zastąpić, jej rodzice gorąco pragnęli aby jej pojawienie się na świecie zmniejszyło ich stratę. Wszystkie rodzicielskie nadzieje i projekcje zostały nieświadomie przeniesione na jej osobę. Puste łóżeczko brata Anna wypełniła swoim istnieniem, jednocześnie zawierając wielką pustkę którą pozostawił po sobie ten, który był przed nią.

“Przecież nie możesz się smucić kiedy jesteś znowu w ciąży! Nowe dziecko wynagrodzi ci stratę tamtego” słyszą kobiety które utraciły jedno dziecko i są ponownie w ciąży. Tracą wewnętrzne rozeznanie w tym, co dzieje się w ich emocjach. Doświadczają bowiem jednocześnie zarówno żałoby, jak mają świadomość daru od losu. Sytuacja ponownego zajścia w ciążę uniemożliwia im pełne doświadczenie żałoby po pierwszym dziecku, utrudnia jej przebieg. Zjawisko to nasila się dodatkowo pod wpływem swoistej zmowy milczenia, która niczym mgła spowija otoczenie ciężarnej. Wszyscy chcieliby, aby nie doświadczała trudnych emocji w obawie, że mogłaby zaszkodzić tym dziecku, które w sobie nosi. Płakać czy cieszyć się? – kobiety odczuwają wewnętrzny konflikt, który nierozwiązany musi ulec zamrożeniu, zaprzeczeniu lub wyparciu. Otoczenie także zaprzecza stracie. Wszyscy pragną zapomnieć o tym, które odeszło.

Zapomnij o przeszłości

Pragnienie zapomnienia przeszłości i zawierającej się w niej śmierci, zapomnienia trudnej i bolesnej straty jest wpisane w indywidualną nieświadomość dziecka zastępczego. Rodzic pragnie zapomnienia. Pragnie zastąpić śmierć życiem. Chce zapomnieć to, co odebrał mu los. Ten ukryty przekaz ma znaczący wpływ na kształtowanie się tożsamości dziecka zastępczego, rozwój jego mechanizmów obronnych oraz struktury osobowości.

Kim jestem

Marta była “późnym” i wyczekanym dzieckiem swoich rodziców. Matka przed jej narodzinami wielokrotnie zachodziła w ciąże i traciła je. Po wieloletnich staraniach w końcu narodziła się Marta która – ku radości rodziców – była śliczną dziewczynką oraz równocześnie mądrym, odważnym i błyskotliwym dzieckiem – jak wyobrażeni przez matkę bracia, których ta nie zdołała donosić. Kruczoczarne włosy Marty rosły szybko. Jednak jej mama uważała że są słabe i nalegała aby je regularnie obcinać jej “na chłopaka”. W końcu w wieku 7 lat dziewczynka złapała nożyczki fryzjera i nie pozwoliła na to. To był jej pierwszy krok do tego, aby stać się sobą.

Prawdziwa tożsamość zastępczego dziecka zostaje zrepresjonowana. Zostaje pomieszana z cechami dziecka, które odeszło: często dziecka o innej płci, innym wyglądzie lub innym temperamencie. Dziecko “substytut” otrzymuje nieświadome zadanie do wypełnienia: wynagrodzić rodzicom stratę. Tak rodzi się archetypowy bohater, który nieświadomie usiłuje zawrzeć w swoim życiu właściwości i pamięć o zmarłym rodzeństwie. Może stać się słynnym politykiem, aktorem czy naukowcem. W biografiach wielu znanych osób znajdujemy informacje o tym, że byli oni zastępczymi dziećmi: Elvis Presley, Herman Hesse, Salvador Dali, Carl Gustaw Jung, Sigmund Freud, Katherine Hepburn,… To zaledwie początek długiej listy zastępczych dzieci, które stały się twórcami kulturowego dziedzictwa świata. Schellinski metaforycznie twierdzi, że zastępcze dziecko ma trzy drogi rozwoju osobistego: zostanie artystą, szaleńcem lub psychologiem. Wszystkie te ścieżki rozwoju zakładają konieczność zmierzenia się z nieświadomym dziedzictwem oraz trudności w indywiduacji. Na poziomie nieświadomym zastępcze dziecko nosi bowiem w sobie pomieszane i przemieszczone ze zmarłego dziecka rodzicielskie projekcje. Jego nieświadomość indywidualna zawiera w sobie także “martwą diadę matka-dziecko” czyli swojego poprzednika i rodzica. Matka w żałobie – najczęściej emocjonalnie nieobecna – staje się wewnętrznym obiektem dziecka. Nieobecna matka jest doświadczana jako “martwa matka”. Badania Heller i Zeanah (1999) na niemowlętach urodzonych po stracie ukazują, że wzorce przywiązania zastępczych dzieci zazwyczaj są ambiwalentne lub zdezorganizowane (Macfie et al 2008). Zależność i lgnięcie do nieobecnej emocjonalnie matki zostaje w dziecka zachowaniu pomieszane z lękiem i poczuciem odrzucenia. Badania te przynoszą także wiele nadziei. Autorzy odkryli bowiem, że kiedy badane przez nich matki skorzystały z pomocy psychoterapeutycznej w okresie żałoby po stracie dziecka wówczas u dzieci urodzonych zastępczo odsetek ambiwalentnego i zdezorganizowanego przywiązania występował rzadziej.

Dziecko ratuje matkę

Ciąża po stracie pełni często funkcję terapeutyczną. Strata dziecka wywołuje u wielu matek głęboki kryzys prowadzący do dezintegracji psychicznej. W tym kontekście, kolejne dziecko jest swoistym lekarstwem, nierzadko stając się nawet “depozytem” na niezintegrowane części psychiki matki. W rodzinach zastępczych dzieci spotykamy parentyfikację, czyli odwrócenie ról. Dzieci w ramach tego mechanizmu dbają o dobrostan psychiczny swoich matek realizując rolę nie dziecka a rodzica-własnego-rodzica. Dzieci te reagują na wszelkie przejawy negatywnych emocji matek. Uśmierzają ich żal, łagodzą gniew i napięcie w sytuacjach stresujących. Reagują na ich stan emocjonalny i wpływają na niego terapeutycznie, oddalając się tym samym od własnego ciała, pełnego dyskomfortu i lęku który odczuwają w kontakcie z niestabilnym rodzicem. Doświadczenie pokazuje, że za to opiekuńcze, parentyfikacyjne i zarazem terapeutyczne działanie zastępczemu dziecku przyjdzie zapłacić niemałą cenę w jego przyszłych, dorosłych relacjach.
W dzieciństwie parentyfikacja pogłębia symbiotyczne, zależne uwikłanie dziecka w relacje z rodzicem. W mojej kilkunastoletniej praktyce psychoterapeutycznej obserwuję że zjawisko odwrócenia ról często manifestuje się na bardzo pierwotnym, cielesnym poziomie doznań pacjentów z którymi pracuję. Zaobserwowałam również, że ma ono często wpływ na pojawienie się zaburzeń psychosomatycznych, lękowych i hipochondrycznych u tychże osób. Te i inne trudności przywołują zastępcze dzieci do gabinetów psychoterapeutów. Emocjonalna pustka, narcystyczna depresja, cierpienie i brak kontaktu z własnymi uczuciami są początkiem ich drogi do odnalezienia zagubionej w przeszłości własnej, unikatowej, indywidualnej tożsamości, wyzwolonej z rodzicielskich projekcji. Bardzo wielu lekarzy, pracowników socjalnych i psychologów jest dziećmi zastępczymi. Dorośli ci mają przed sobą trudne zadanie wyzwolenia się z systemowej roli ratownika rodziny i archetypowego bohatera. Na ścieżkach swojego rozwoju, kiedy wypalenie pomocowymi aktywnościami pogłębia oddalenie od własnych potrzeb i uwiera, osoby te podejmują się często zadania odszukania swojej prawdziwej – wolnej od roszczeń ego i projekcji otoczenia – tożsamości.

ciąg dalszy artykułu znajduje się TUTAJ

„Traumy które dziedziczymy po przodkach” Świat Problemów 07/2021

Artykuł ukazał się w numerze 07-08/2021 Czasopisma Świat Problemów

„Wiele osób odczuwa lęk przed mówieniem o swoich przeżyciach. Dorośli milczą na temat urazów z dzieciństwa, traum i przemocy której doznali. Babcie i prababcie ukrywają ból, gwałty i upokorzenia których doświadczyły podczas wojennej młodości. Dziadkowie na zawsze zamilkli na temat przysposobionych dzieci, które były owocem maszerujących przez Polskę fal obcych wojsk. Te niewypowiedziane doświadczenia bezustannie pracują w nas. Są trudnym dziedzictwem którego nie potrafimy nazwać i tym samym zasymilować oraz zintegrować, “poukładać w sobie”. Traumy z przeszłości babć i dziadków nie tylko są ich ranami. Są także ciężarem, który noszą ich wnuki. To co zostało zrepresjonowane, odcięte lub zepchnięte do podświadomości ponieważ było tak bolesne pojawia się w kolejnych pokoleniach rodziny. Daje o sobie znać…”

Tutaj znajduje się ciąg dalszy artykułu .

Zapraszam do lektury

„Traumy które dziedziczymy po przodkach” – Agata Giza-Zwierzchowska

Kompleksy według Carla Gustava Junga

Czy Ty także miewasz kompleksy? Jeśli tak, to naturalne.

Któż ich nie ma!


Carl Gustaw Jung pisał:

„Każdy miewa kompleksy. Nie należy się ich wstydzić; skrajnie podejrzanym byłby ktoś kto by ich w ogóle nie miał, gdyż to jest ogień psychiki.” (1)

O kompleksach zwykliśmy myśleć pejoratywnie, rozumiejąc je jako źródła problemów intrapsychicznych. Zazwyczaj kompleksy przeżywamy jako nadwrażliwe miejsca w nas samych, podatne na reakcje otoczenia lub interakcje z nim. Tak przykładowo osoba z kompleksem ego reaguje przesadnie na jakąkolwiek krytykę ze strony innych. Inna osoba z na przykład kompleksem matki, może uważać rolę macierzyńską za arcyważną wręcz niezbędną do wypełnienia w rozwoju kobiecym lub też obawia się jej w ogóle podjąć.

Cytowany już powyżej Jung twierdził, że kompleksy to po prostu struktury w psychice, a ściślej „zgrupowania treści psychicznych naładowane emocjami”. Autor teorii kompleksów psychicznych określał je jako pewne treści – mogą być nimi myśli, słowa, skojarzenia, wspomnienia czy obrazy – skoncentrowane wokół archetypowego jądra znaczeniowego którym może być właśnie ego, matka, ojciec, ciało, rodzeństwo, seksualność czy nawet określona narodowość. Możemy więc także mówić o kompleksach kulturowych. 

Struktura psychiki według Junga

Kompleksy zawierają w sobie zarówno pozytywne, jak neutralne i negatywne treści związane z danym jądrem znaczeniowym. Same w sobie należą do obszaru nieświadomości indywidualnej danej osoby.

Kompleksy są głęboko powiązane z osobistymi doświadczeniami i przeżyciami, a także – co jest bardzo istotne – zachowują znaczną autonomię. Mogą być niczym odrębne osoby w nas samych. Skąd to wiemy? Przekonujemy się o tym, kiedy udaje im się nami zawładnąć. Kompleksy mają potężną siłę, która ujawnia się nieoczekiwanie wprowadzając nas w zaskoczenie swoją własną reakcją. Kompleksy potrafią sabotować niejedną naszą inicjatywę. Zakłócają funkcjonowanie naszej pamięci lub odbierają nam głos podczas publicznych wystąpień. Są quasi odrębnie funkcjonującymi osobowościami w naszej nieświadomości, która jest niczym innym jak takim właśnie archipelagiem tych autonomicznych wysp. Sam Jung pisał o nich następująco:


„Kompleks ma rodzaj ciała, swojej własnej psychologii. Wpływa na pracę żołądka. Zakłóca oddychanie i pracę serca – krótko mówiąc, działa jak częściowa osobowość. Na przykład kiedy chce się coś powiedzieć, czy zrobić i na nieszczęście kompleks włączy się wraz ze swoją intencją, mówi się, albo robi coś zupełnie innego niż zamierzone. Kompleks przerywa nam w pół słowa i nasze najlepsze intencje zostają udaremnione przez jego działanie, podobnie jak wtedy, gdy nasze plany zostają zakłócone przez zewnętrzną osobę, czy okoliczności. (2)”

Jung uważał, że to nie my mamy kompleksy lecz one nas mają. Są nieświadomym materiałem wymykającym się ukradkiem z podziemia naszej psychiki. Właśnie wtedy potrafią nami bez reszty zawładnąć. Czy to źle? Oczywiście nasza reakcja nas zaskakuje, często odczuwamy wówczas wstyd lub złość… a ten stan bywa nieprzyjemny.Pojawia się w naszym wewnętrznym życiu chaos. Jednak obserwując nasze niekontrolowane reakcjespowodowane ujawnieniem się kompleksowych treści i analizując je później, możemy rozwijać pełnię naszej osobowości. Według już cytowanego Carla Gustawa Junga a także jego uczennicy i współpracowniczki Jolande Jacobi, kompleks jest „najlepszą drogą dostępu do treści nieświadomych”. W naszym przeżywaniu ujawnia się często za pośrednictwem snów, bywa nazywany ich „architektem”. Kiedy indziej potrafi przyjąć formę symptomów jakie uzewnętrzniamy prowadząc niekiedy do podjęcia analizy własnej, która ma pomóc w uświadomieniu ich źródła. Integrujemy w tym procesie elementy nas samych, które na skutek urazu zostały odszczepione. Podróżujemy na nieoczekiwanie odkryte wyspy archipelagu naszej psychiczności poznając je i wcielając do jego całości. Dzięki takiemu przeżywaniu i integracji naszych kompleksów przekonujemy się w końcu, że jesteśmy na właściwej bo unikatowej, jedynej w swoim rodzaju i kompletnie indywidualnej drodze. Chaos, którego doświadczamy poprzez nieoczekiwane doświadczenie kompleksu otwiera nas na inne osoby, otwiera nas na przeżywanie własnej głębi i złożoności, na empatyzowanie ze światem, pozwala na przekroczenie własnych ograniczeń i rozwój. Ponoć gdzieś „w głębi naszych problemów tkwi ciągle nierozwinięty element naszej osobowości, cenny fragment naszej Psyche. Pozbawieni go doświadczamy rezygnacji, zgorzknienia i niechęci do życia.” (C. G. Jung) To właśnie dzięki tym wzbudzającym niechęć kompleksom, możemy tego „światła” w sobie w końcu dotknąć. 

(1) Carl Jung, ETH Lecture 1 May 1935, page 203 (Everyone has complexes, there is nothing to be ashamed of in that; it would in fact be highly suspicious if we found someone who had no complexes, for these are the fires of the psyche.Carl Jung, ETH Lecture 1 May 1935, page 203)

(2) Jung 1936/1976, para. 14