cz. 2 Kogo dotyczy „syndrom dziecka zastępczego”?

2 część artykułu „Syndrom dziecka zastępczego jako efekt traumy relacyjnej” Niebieska Linia 6/137/2021

Dług ocalonego – czy żyję ponieważ ktoś inny umarł?

Aleksandra była głęboko uzależniona od opiatów, kiedy zaszła w ciąże z przypadkowo poznanym mężczyzną. Po porodzie, syna oddała do adopcji. Po latach terapii udało jej się wyjść z nałogu, odbudować swoje życie i urodzić kolejne, tym razem już upragnione dziecko. Mały Patryk był “cudownym dzieckiem”. Zaskakiwał bystrością nauczycieli i dystansował w konkursach naukowych swoich rówieśników. Dorosły – został jednym z lepszych lekarzy w mieście. Pracował z poświęceniem, pomimo tlącej się w jego duszy depresji którą pogłębiały kolejne rozpady jego osobistych związków…

Wiele zastępczych dzieci żyje spłacając dług ocalonego. Jedni poświęcają się dla innych, inni nie szanują swoich granic, wchodząc w powikłane relacje intymne i dokonując nieświadomej pokuty za niezawinioną śmierć rodzeństwa. Poczucie winy Ocalonego jest wszechobecną, nieuświadomioną rzeczywistością każdego zastępczego dziecka. Dziecko, które zastępuje zmarłego brata czy siostrę, ma bowiem irracjonalne poczucie winy za to, że przeżyło. Wszystkie rodzeństwa rywalizują o miłość matki. Każde dziecko nieświadomie chce być tym jedynym i pierwszym. Jednak martwy pierworodny brat lub siostra nakłada na to tak zwane zwycięstwo poczucie winy. W takich okolicznościach zastępcze dziecko nigdy nie może skraść serca swojej matki. Dlatego jego starania nigdy się nie kończą. Ma niekończące się poczucie, że jest “niewystarczająco dobre” .

Pominięcia diagnostyczne

Syndrom Dziecka Zastępczego zazwyczaj jest pomijany przez psychologów i psychoterapeutów podczas pracy z pacjentem. Jest uznawany za mało istotny lub wręcz pozostaje nieodkrytym faktem z życia pacjenta. Tymczasem jest to bardzo istotny parametr kliniczny mający wpływ na rozumienie problematyki pacjenta i przebieg jego psychoterapii. Z Syndromem Dziecka Zastępczego w mojej kilkunastoletniej praktyce klinicznej i psychoterapeutycznej spotkałam się wielokrotnie. U jednych pacjentów ukrywały go nękające latami zaburzenia depresyjne, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, psychosomatyczne symptomy i lęki. U drugich nawracające uporczywe myśli związane ze śmiercią, które nie miały specyficznego źródła. U innych masywne poczucie winy towarzyszyło im latami i nie poddawało się wielokrotnym próbom analizy i przepracowania. Syndrom Dziecka Zastępczego powoduje w wielu przypadkach traumę relacyjną. Zaburzenie to ma genezę we wczesnym okresie rozwoju i jest związane ze stylem przywiązania, który konstytuuje się w psychice dziecka poprzez to jak opiekun reaguje na jego potrzeby, które niemowlę sygnalizuje matce płaczem. Rodzic w emocjonalnym zamrożeniu odtrąca nieświadomie “zastępcze” dziecko lub projektuje na nie wiele nieświadomych fantazji i pragnień które były adresowane do jego poprzednika. Jeśli matka (lub inny opiekun) z powodu depresji lub emocjonalnego zamrożenia nie reaguje adekwatnie na płacz dziecka, zaczyna ono wycofywać się do wewnętrznych archetypowych obron i zamykać na zewnętrzny świat. Taka zaburzona komunikacja wytwarza w dziecku mechanizm poczucia odrzucenia i głębokiej emocjonalnej frustracji. Stan tego dojmującego braku często prowadzi do wykształcenia się somatyzacji i zaburza rozwój mechanizmów obronnych co dalej ujawnia się trudnościami w przystosowaniu się do wymagań w pierwszych latach szkolnych lub dorosłości. Dziecko czuje się zagrożone przez środowisko, na kolejnych etapach rozwoju i często nie potrafi budować zdrowych relacji ze swoimi rówieśnikami.

Syndrom Pokolenia Zastępczego

Psychologiczne skutki traumy zawierają się w ludzkim DNA poprzez kolejne cztery pokolenia. Masowe zagłady które miały miejsce w poprzednim wieku, nadal są obecne w symptomach, snach i fantazjach tych, którzy współcześnie korzystają z psychoterapii. Schellinski (2016) pisze o Syndromie Pokolenia Zastępczego mając na uwadze to, że II wojna światowa doprowadziła do śmierci około siedemdziesięciu dwóch milionów ludzi. Liczba ta obejmuje wiele milionów dzieci, które zaginęły, zostały zabite lub zagłodzone. Ponad półtora miliona żydowskich dzieci zostało zamordowanych w nazistowskich obozach koncentracyjnych. Nie mamy danych ilościowych, które ukazywałyby ile narodziło się w ich miejsce zastępczych dzieci. Oglądamy tylko czubek góry lodowej tego demograficznego zjawiska w biografiach pacjentów. Historie rodzinne ukazują dobitnie, że pragnienie zastąpienia dziecka w rodzinach było w historii ludzkości i nadal jest powszechne.

Psychoterapia traumy relacyjnej w kontekście Syndromu Dziecka Zastępczego

Przepracowanie skutków traumatycznych przeżyć z przeszłości jest jedynym sposobem na odzyskanie własnego życia przez dorosłe zastępcze dzieci. Poczucie winy, pustka wewnętrzna, niskie poczucie własnej wartości, brak kontaktu z własnymi potrzebami to tylko niektóre z wielu możliwych symptomów traumy relacyjnej dotykającej zastępcze dzieci. Traumatyczne, nieuświadomione dziedzictwo jest żywe i destrukcyjnie oddziałuje przez ich całe dalsze, dorosłe życie, dopóki ktoś nie pomoże je odkryć i zwerbalizować. Istnieje jeszcze możliwość przeciwdziałania wystąpieniu Syndromu Dziecka Zastępczego poprzez ofertę psychoterapii skierowaną do matek po stracie okołoporodowej, a także ciężarnych w kolejnych, po stracie ciążach. Psychoterapia tego typu powinna uwzględniać wspieranie doświadczenia żałoby m.in. poprzez nadanie znaczenia dla współistnienia żywych i zmarłych niemowląt w procesie terapeutycznym. Dla matki istotnym jest, aby pozostać w kontakcie emocjonalnym ze swoim utraconym dzieckiem i wspomnieniami o nim. Ważne, aby kobieta mogła włączyć to doświadczenie do sekwencji ważnych, budujących jej tożsamość wydarzeń biograficznych. Jest to warte podkreślenia, ponieważ takie doświadczenie zazwyczaj bywa pominięte w trakcie psychoterapii, co często prowadzi do obarczenia dziecka, które jest w drodze. Podobnie istotne jest uwzględnienie w psychoterapii przepracowania tajemnicy, która jest związana z aborcją, terminacją ciąży lub oddaniem dziecka do adopcji, które poprzedzają narodziny zastępczych dzieci. W tym przypadku, tak jak i powyżej, ważne jest aby pomóc przywrócić doświadczenie utraconych dzieci ich matkom i włączyć je do biografii całej rodziny.

*** imiona wszystkich osób wymienionych w artykule zostały zmienione dla zaufania ich poufności

Bibliografia

Cain A. C. & Cain B. S. (1964). On replacing a child. Journal of the American Academy of Child Psychiatry, 3(3), 443-456.
Macfie J., Fitzpatrick K., Rivas E., & Cox M. J. (2008). Independent influences on mother-toddler role reversal: Infant-mother attachment disorganization and role reversal in mother’s childhood. Attachment and Human Development, 10, 29-39.
Schellinski K., (2016) Is a Replacement Child part of a cultural Complex in the European Psyche?, W: Europe’s Many Souls, pod red. Rasche J., Singer T., Spring Journal Books, 377-406

Autorka: Agata Giza-Zwierzchowska – dr n. med., psycholog kliniczny, certyfikowana psychoterapeutka, Router w International Association for Analytical Psychology (IAAP)

Kogo dotyczy”Syndrom dziecka zastępczego” ?

„Syndrom dziecka zastępczego jako efekt traumy relacyjnej” Niebieska Linia 6/137/2021 Autor publikacji: Agata Giza-Zwierzchowska

Szeroko rozpowszechnione choć nadal mało znane zjawisko psychologiczne…

Strata dziecka jest jedną z najdotkliwszych ludzkich strat. Rodzice którzy jej doświadczyli często mówią, że “sprawia ból który nigdy nie gaśnie. Jedyne co można zrobić to nauczyć się z nim żyć.” Z punktu widzenia psychologii klinicznej, możemy określić taki stan jako nierozwiązana lub traumatyczna żałoba, która nie prowadzi do tak bardzo potrzebnych dla ducha doświadczeń: żalu, akceptacji i pożegnania. Jednym z patologicznych rozwiązań takiej żałoby jest Syndrom Dziecka Zastępczego (SDZ) – szeroko rozpowszechnione, choć nadal mało rozpoznane zjawisko psychologiczne owocujące traumą relacyjną. Dopiero w ostatnich latach odkrywamy jak syndrom ten znacząco wpływa na rozwój rzeczywistości psychicznej oraz osobowości osób, które urodziły się na skutek świadomej decyzji rodzica motywowanej chęcią zastąpienia innego, niedawno zmarłego lub utraconego potomka. Syndrom ten został po raz pierwszy opisany w 1974 roku przez Cain&Cain (Schellinski 2016). W wielu kolejno powstających definicjach pojawiały się zarówno “zastępstwa” realnie zmarłego lub abortowanego i terminowanego dziecka, jak i oddanie dziecka do adopcji a także utrata spodziewanego zdrowego dziecka spowodowana jego upośledzeniem rozwoju którego rodzice także są w sytuacji symbolicznej żałoby lub jej wyparciu.

Strata i dar. Zamrożenie żałoby

Anna narodziła się tuż po śmierci starszego, 4 -letniego brata który zmarł gdy jej matka była w szóstym miesiącu ciąży. Choć nie została poczęta aby go zastąpić, jej rodzice gorąco pragnęli aby jej pojawienie się na świecie zmniejszyło ich stratę. Wszystkie rodzicielskie nadzieje i projekcje zostały nieświadomie przeniesione na jej osobę. Puste łóżeczko brata Anna wypełniła swoim istnieniem, jednocześnie zawierając wielką pustkę którą pozostawił po sobie ten, który był przed nią.

“Przecież nie możesz się smucić kiedy jesteś znowu w ciąży! Nowe dziecko wynagrodzi ci stratę tamtego” słyszą kobiety które utraciły jedno dziecko i są ponownie w ciąży. Tracą wewnętrzne rozeznanie w tym, co dzieje się w ich emocjach. Doświadczają bowiem jednocześnie zarówno żałoby, jak mają świadomość daru od losu. Sytuacja ponownego zajścia w ciążę uniemożliwia im pełne doświadczenie żałoby po pierwszym dziecku, utrudnia jej przebieg. Zjawisko to nasila się dodatkowo pod wpływem swoistej zmowy milczenia, która niczym mgła spowija otoczenie ciężarnej. Wszyscy chcieliby, aby nie doświadczała trudnych emocji w obawie, że mogłaby zaszkodzić tym dziecku, które w sobie nosi. Płakać czy cieszyć się? – kobiety odczuwają wewnętrzny konflikt, który nierozwiązany musi ulec zamrożeniu, zaprzeczeniu lub wyparciu. Otoczenie także zaprzecza stracie. Wszyscy pragną zapomnieć o tym, które odeszło.

Zapomnij o przeszłości

Pragnienie zapomnienia przeszłości i zawierającej się w niej śmierci, zapomnienia trudnej i bolesnej straty jest wpisane w indywidualną nieświadomość dziecka zastępczego. Rodzic pragnie zapomnienia. Pragnie zastąpić śmierć życiem. Chce zapomnieć to, co odebrał mu los. Ten ukryty przekaz ma znaczący wpływ na kształtowanie się tożsamości dziecka zastępczego, rozwój jego mechanizmów obronnych oraz struktury osobowości.

Kim jestem

Marta była “późnym” i wyczekanym dzieckiem swoich rodziców. Matka przed jej narodzinami wielokrotnie zachodziła w ciąże i traciła je. Po wieloletnich staraniach w końcu narodziła się Marta która – ku radości rodziców – była śliczną dziewczynką oraz równocześnie mądrym, odważnym i błyskotliwym dzieckiem – jak wyobrażeni przez matkę bracia, których ta nie zdołała donosić. Kruczoczarne włosy Marty rosły szybko. Jednak jej mama uważała że są słabe i nalegała aby je regularnie obcinać jej “na chłopaka”. W końcu w wieku 7 lat dziewczynka złapała nożyczki fryzjera i nie pozwoliła na to. To był jej pierwszy krok do tego, aby stać się sobą.

Prawdziwa tożsamość zastępczego dziecka zostaje zrepresjonowana. Zostaje pomieszana z cechami dziecka, które odeszło: często dziecka o innej płci, innym wyglądzie lub innym temperamencie. Dziecko “substytut” otrzymuje nieświadome zadanie do wypełnienia: wynagrodzić rodzicom stratę. Tak rodzi się archetypowy bohater, który nieświadomie usiłuje zawrzeć w swoim życiu właściwości i pamięć o zmarłym rodzeństwie. Może stać się słynnym politykiem, aktorem czy naukowcem. W biografiach wielu znanych osób znajdujemy informacje o tym, że byli oni zastępczymi dziećmi: Elvis Presley, Herman Hesse, Salvador Dali, Carl Gustaw Jung, Sigmund Freud, Katherine Hepburn,… To zaledwie początek długiej listy zastępczych dzieci, które stały się twórcami kulturowego dziedzictwa świata. Schellinski metaforycznie twierdzi, że zastępcze dziecko ma trzy drogi rozwoju osobistego: zostanie artystą, szaleńcem lub psychologiem. Wszystkie te ścieżki rozwoju zakładają konieczność zmierzenia się z nieświadomym dziedzictwem oraz trudności w indywiduacji. Na poziomie nieświadomym zastępcze dziecko nosi bowiem w sobie pomieszane i przemieszczone ze zmarłego dziecka rodzicielskie projekcje. Jego nieświadomość indywidualna zawiera w sobie także “martwą diadę matka-dziecko” czyli swojego poprzednika i rodzica. Matka w żałobie – najczęściej emocjonalnie nieobecna – staje się wewnętrznym obiektem dziecka. Nieobecna matka jest doświadczana jako “martwa matka”. Badania Heller i Zeanah (1999) na niemowlętach urodzonych po stracie ukazują, że wzorce przywiązania zastępczych dzieci zazwyczaj są ambiwalentne lub zdezorganizowane (Macfie et al 2008). Zależność i lgnięcie do nieobecnej emocjonalnie matki zostaje w dziecka zachowaniu pomieszane z lękiem i poczuciem odrzucenia. Badania te przynoszą także wiele nadziei. Autorzy odkryli bowiem, że kiedy badane przez nich matki skorzystały z pomocy psychoterapeutycznej w okresie żałoby po stracie dziecka wówczas u dzieci urodzonych zastępczo odsetek ambiwalentnego i zdezorganizowanego przywiązania występował rzadziej.

Dziecko ratuje matkę

Ciąża po stracie pełni często funkcję terapeutyczną. Strata dziecka wywołuje u wielu matek głęboki kryzys prowadzący do dezintegracji psychicznej. W tym kontekście, kolejne dziecko jest swoistym lekarstwem, nierzadko stając się nawet “depozytem” na niezintegrowane części psychiki matki. W rodzinach zastępczych dzieci spotykamy parentyfikację, czyli odwrócenie ról. Dzieci w ramach tego mechanizmu dbają o dobrostan psychiczny swoich matek realizując rolę nie dziecka a rodzica-własnego-rodzica. Dzieci te reagują na wszelkie przejawy negatywnych emocji matek. Uśmierzają ich żal, łagodzą gniew i napięcie w sytuacjach stresujących. Reagują na ich stan emocjonalny i wpływają na niego terapeutycznie, oddalając się tym samym od własnego ciała, pełnego dyskomfortu i lęku który odczuwają w kontakcie z niestabilnym rodzicem. Doświadczenie pokazuje, że za to opiekuńcze, parentyfikacyjne i zarazem terapeutyczne działanie zastępczemu dziecku przyjdzie zapłacić niemałą cenę w jego przyszłych, dorosłych relacjach.
W dzieciństwie parentyfikacja pogłębia symbiotyczne, zależne uwikłanie dziecka w relacje z rodzicem. W mojej kilkunastoletniej praktyce psychoterapeutycznej obserwuję że zjawisko odwrócenia ról często manifestuje się na bardzo pierwotnym, cielesnym poziomie doznań pacjentów z którymi pracuję. Zaobserwowałam również, że ma ono często wpływ na pojawienie się zaburzeń psychosomatycznych, lękowych i hipochondrycznych u tychże osób. Te i inne trudności przywołują zastępcze dzieci do gabinetów psychoterapeutów. Emocjonalna pustka, narcystyczna depresja, cierpienie i brak kontaktu z własnymi uczuciami są początkiem ich drogi do odnalezienia zagubionej w przeszłości własnej, unikatowej, indywidualnej tożsamości, wyzwolonej z rodzicielskich projekcji. Bardzo wielu lekarzy, pracowników socjalnych i psychologów jest dziećmi zastępczymi. Dorośli ci mają przed sobą trudne zadanie wyzwolenia się z systemowej roli ratownika rodziny i archetypowego bohatera. Na ścieżkach swojego rozwoju, kiedy wypalenie pomocowymi aktywnościami pogłębia oddalenie od własnych potrzeb i uwiera, osoby te podejmują się często zadania odszukania swojej prawdziwej – wolnej od roszczeń ego i projekcji otoczenia – tożsamości.

ciąg dalszy artykułu znajduje się TUTAJ