W Światowym Dniu Psychologa opowiadam o pracy klinicznej i psychoterapeutycznej w szpitalu.
21 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Psychologa. W 1879 roku psychologia została uznana samodzielną nauką empiryczną. Dzisiaj, w 2025 roku, psychologowie zajmują się diagnozowaniem, opiniowaniem, terapią oraz edukacją i udzielaniem wsparcia. Również w szpitalach wielospecjalistycznych. Takich, jak nasz.
Rozmowa z dr n. med. Agatą Gizą-Zwierzchowską – koordynatorką zespołu psychologów w Szpitalu Wojewódzkim w Szczecinie; specjalistką psychologii klinicznej; psychoterapeutką i psychoanalityczką
Jak wygląda praca psychologa w SPWSZ?
dr Agata Giza-Zwierzchowska: W SPWSZ jestem zatrudniona już od kilkunastu lat. W ramach rozmaitych oddziałów szpitala prowadzę – już dzisiaj wraz z zespołem sześciu psychologów – pracę diagnostyczną, psychoterapeutyczną i psychoedukacyjną, zarówno w placówce przy ul. Arkońska, jak i w szpitalu przy ul. Sokołowskiego. Wspieramy też sam personel w trudach pracy medyka. Krótko mówiąc, mamy pełne ręce pracy, ale na szczęście lubimy to, co robimy. Zawód psychologa raczej wszyscy w zespole wybraliśmy z pasji.
Czy w szpitalu takim, jak nasz, potrzebny jest psycholog?
Niestety tak. Dlaczego powiedziałam “niestety”? Oczywiście wolałabym, żebyśmy wszyscy byli w dobrej kondycji psychicznej. Niestety choroba ciała pacjentów z naszych oddziałów zazwyczaj obciąża psychikę. Mówimy potocznie, że kiedy choruje ciało, to także w jakimś sensie choruje dusza.
W takim razie, czy obecność psychologa w szpitalu jest standardem?
Dzisiaj już na szczęście w wielu szpitalach takich, jak nasz pracują psycholodzy. Kilkanaście lat temu byliśmy jednym z nielicznych szpitali w województwie, w którym dbano w taki specjalistyczny sposób o psychikę pacjenta. Notabene, 23 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Depresją. Dla przykładu powiem, że badania naukowe dowodzą, że co czwarta osoba chorująca somatycznie ma objawy depresji. Walka z chorobą onkologiczną jeszcze bardziej osłabia psychikę. Już co drugi pacjent zmagający się z nowotworem doświadcza depresji. Dlatego nasza praca psychoterapeutyczna, aktualnie już na wszystkich oddziałach szpitalnych, jest niezbędna. Wiemy też, że dbając o swoje samopoczucie wszyscy żyjemy dłużej.
W jakim sensie?
Od wielu lat prowadzone są badania nad wpływem wsparcia psychologicznego na długość życia osób chorych przewlekle. W naszym szpitalu także prowadziłam takie badania w ramach mojej rozprawy doktorskiej na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym. Ich wyniki potwierdzają to, że my naprawdę jesteśmy całością. Umysł i ciało są jednością. Nasz układ nerwowy – to, co czujemy i myślimy – jest ściśle połączony z układem hormonalnym, immunologicznym i innymi obszarami ciała. W związku z tym żyjemy dłużej, kiedy jesteśmy w dobrej kondycji psychicznej. Stany depresyjne, lęk, inne negatywne emocje prowadzą do skracania się naszych telomerów, co przyspiesza proces starzenia się komórek. Wszyscy więc, w ramach pracy nad sobą, możemy nie tylko rozwijać pozytywne podejście do życia i otoczenia, ale także wydłużyć życie i poprawić jego jakość…. ciąg dalszy po linkiem
https://spwsz.szczecin.pl/news/umysl-i-cialo-sa-jednoscia.-wywiad-z-psychologiem-szpitalnym

